Grell

– Ach, znów tu jestem! Co ja tu właściwie robię? Nie powinnam zaniedbywać obowiązków. Jeśli Will się dowie…  – Wyciągam z kieszeni pogniecioną kartę.

– Mam jeszcze trochę czasu. Nie mogę się oprzeć! Ach, mogłabym patrzeć na ciebie cały czas.

Zeskakują z wieżyczki pokrytej granatową dachówką. Cóż za całkowity brak smaku. Ta cholerna smarkula! Dachówki powinny być czerwone! Krwistoczerwone jak moje włosy. Jak tętnicza krew wsiąkająca z nieskazitelnie białe rękawiczki na jego dłoniach. Właśnie tak!

                Wiem, że powinnam być teraz na drugim końcu miasta, pilnując jakiegoś Johna Strome’a, upewniając się, że jego życie nie jest warte ratunku, ale powiedzmy sobie szczerze… To już kilkaset lat pracy i wciąż nie trafiła mi się ani jeden taki odchył od normy. Poza tym, znając Williama, nie uwierzyłby mi i tylko znów zabrał moje maleństwo.

Gładzę dłonią rękojeść mojej wiernej towarzyszki.

                – Ach Will… Któregoś dnia będzie mój. Ale teraz – spoglądam w dół, na wąską ścieżkę prowadzącą do kuchennego wejścia – mam coś innego do załatwienia.

Kiedy zeskakuję na trawę, czuję przyjemny zapach dobiegający z wnętrza jego świątyni. Znów przygotowuje coś pysznego dla tego niewdzięcznego dzieciaka. Taka mała, płaska i wycofana dziewczynka – jak mogłaby spełnić jego pragnienia? Gdyby tylko przestał się stawiać i wreszcie poddał instynktowi. Gdyby wreszcie skosztował smaku moich delikatnych warg.

                – Ach! – jęczę, trącana przyjemnym dreszcze rozkoszy, na samo wspomnienie jego dotyku. – Ty mój groźny mężczyzno!

Zakradam się do okna i spoglądam ukradkiem do środka. Widzę go. Stoi przy kuchence, mieszając jedzenie w garnku.

                – Ciekawe, co takie przygotowałeś? – szepczę, przygryzając usta.

W głowie mam tylko jedno. Pragnę go. Chcę, by należał do mnie. Bez względu na to, ile będę musiała walczyć, zdobędę go, a kiedy wreszcie odda się pokusie, zatriumfuję w spazmach rozkoszy.
                – Sebastianku, moje ciało jest w pełni gotowe! – wyrywa mi się z ust.

Szybko pochylam głowę, zasłaniając twarz dłońmi, ale jest już za późno. Wiem, że mnie usłyszał. Może tak jest lepiej? Jego cudne, krwiste tęczówki przez moment będą skupione tylko na mnie. Dostrzegę w nich swoje odbicie. Może dziś mi się poszczęści?

                – Sutcliff… – Słyszę jego cudowny, jedwabisty głos.

Ach, ta złość ta niesamowita irytacja sącząca się wraz z jego słowami. Znów czuję dreszcz. Wstaję i uśmiecham się do niego, próbując powstrzymać się przed rzuceniem się na tego przystojnego demona. Jeszcze nie teraz, muszę  poczekać.

                – Sebastianku! – krzyczę radośnie.

                – Co cię do nas sprowadza, ponownie? – pyta spokojnie.

Czyżby tęsknił? Ten subtelny nacisk na ostatnie słowo, jakby próbował powiedzieć, że nie mógł się mnie doczekać!

                – Tęskniłam za tobą – odpowiadam, trzepocząc rzęsami.

Wzdycha. Wiem, jestem dla ciebie zbyt bezpośrednia. Ty nie potrafisz tak otwarcie mówić o swoich uczuciach. Nie umiałbyś, to nie w twoim stylu. Jesteś taki tajemniczy i niedostępny. Właśnie to w tobie uwielbiam! Przystojny i mroczny!

                – Skoro więc jesteś tutaj bez żadnego, konkretnego powodu, prosiłbym, żebyś opuścił teren posiadłości – mówi poważnie, wciąż grając niedostępnego.

Coraz bardziej mnie tym podnieca! Czuję, że dłużej nie wytrzymam. Be ostrzeżenia rzucam się w jego stronę. Chcę go dotknąć, objąć, oddać mu się w całości, spełnić każdą jego fantazję.

                – Powtórzę jeszcze raz… – Uderza mnie w twarz, ale to i tak nie powstrzymuję moich rąk przed objęciem go.

Trzymam się kurczowo, czekając, aż i on poczuje tę falę gorąca.

                – Doprawdy, Sutcliff, twoje zachowanie jest niezwykle nieprzyzwoite.

                – Sebastianku – szepczę wprost do jego ucha, delikatnie muskając je wargami – chcę być matką twoich dzieci.

Kątem oka widzę uśmiech na jego twarzy. Tak! To ten dzień! W końcu się ugiął! W końcu zrozumiał, jak bardzo mnie pożąda. W końcu staniemy się jednością.

                – Przykro mi, ale to niemożliwe – odpowiada powalającym z nóg, delikatnym basem, po czym odpycha mnie i zaczyna zmierzam z powrotem do kuchni.

Chcę za nim biec, ale słyszę irytujący, piskliwy głos. „Sebastian, Sebastian” – głupie dziewczę pozbawione wyczucia czasu, po raz kolejny krzyżuje moje plany. Dobrze wiem, że to była tylko gra. Kiedy ujrzałam uśmiech na jego ustach, wiedziałam, że mnie pożąda. Gdyby nie ona, dziś wreszcie byłby mój. Ale się zjawiła. Ponownie. W najgorszym momencie. Tak bardzo chcę, żeby już pożarł jej duszę i stał się mój.

                Rzucam ostatnie, tęskne spojrzenie, jego plecom znikającym za kolejnymi drzwiami i niechętnie oddalam się, znikając w głębi lasu. Muszę zabrać się za robotę. Nie chcę przecież zdenerwować Williama.

                – Właśnie… Może dziś chociaż jego uda mi się uwieść? – zastanawiam się.

Pokrzepiona tą myślą ruszam żwawo, rozgrzewając moją ukochaną towarzyszkę, odebrać duszę temu nic nie znaczącemu mężczyźnie.

11 komentarzy:

  1. Ja nie wiem, czy ten one-shot nie jest związany z ostatnimi wydarzeniami XDD Miałam cichą nadzieję że będzie trochę dłużej ;_; Nie jestem zorientowana (jak to brzmi, w obecnej sytuacji ;p) jak to z tym (tą?!) Grellem jest. Część ma go za homo, część za transa... ja nwm. Wiem tyle jednak, że nie mogłam się skupić przez to "-łam". Dla mnie Grell będzie zawsze "nim", ale to takie moje wewnętrzne rozterki. Dobrze uchwyciłaś jego (ćśśś) myśli. Taki Grelly w najczystszej, szkarłatnej, postaci. Jak Sebi zajęty "tą małą gówniarą", to do Willa idziem ;D
    (prócz tego, muszę się podzielić swoimi refleksjami z dzisiaj. Otóż pojechałam z mamą i 10-letnim bratem do MediaMarktu [reklamy, kurcze .-.] [mam tablet graficzny! :> Do rzeczy!]. Wchodzimy i mówię do tej chodzącej ofiary z niezamykającą się jadaczką [brata], żeby popatrzył sb na filmy po przecenie [niech się w końcu odklei, bo mi łeb po zarwanej nocy odpadnie]. No i po kilku sekundach słyszę: [tu moje imię]! Pisiont twarzy Grella!!! Myślałam, że padnę C: Potem rozwinęła się niesamowicie ciekawa konwersacja o tym, kim jest shinigami i dlaczego jest taki supi^^ No i wyjaśnianie mamie kto to Grell... Już mnie chciała posądzić o pokazywanie podstawówkowiczom pornosów jakichś XD Czy tak trudno zapamiętać jedną z moich sześciu ulubionych postaci, o których gadam 24/h?! Ciekawa historia, nie powiem XDD) (Już koniec :D Jednym słowem- mega, ale chcę więcej!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, Twój brat wygrał xD a tabletu zazdro, też kiedyś chce <3 jaki kupiłaś?
      Co do Grella... W anime mówiąc o sobie używa formy "atashi", więc sam o sobie mówi, nak o facecie chociaż w rzeczywistości jest mężczyzną. On po prostu chciałby być kobietą.
      Akurat tu zostawiłam go mówiącego o sobie, jak o kobiecie, niech ma trochę radości z życia. A historia w sumie nie jedt nijak związana z głównym wątkiem. Tak usiadłam i napisałam, bo mnie nagle natchnęło xD

      Usuń
  2. Oki, chciałam poznać twoją opinię;) Japońskiemu oryginałowi nie poświęciłam większej uwagi, więc prawdopodobnie masz rację:) W sumie, to takie Grellowe... Jego myśli są dla mnie nieodgadnione XD Jeszcze raz Cię pochwalę. Kocham twój styl pisania <3
    Co do tego tabletu- ja tam się nie znam. Czytałam pół roku temu, a firma dobra więc... To chyba Wacom Intuos S z jakimś oprogramowaniem do rysowania mangi... Zwykły bajer, ale od podstawowego i tak był dychę tańszy, więc czemu by nie? Nie jestem jakimś rysownikiem (zazdro talentu >^<), więc nie potrzebuję tabletowego Ferrari:p I tak muszę czekać jeszcze mieaiac do nowego kompa, który by to pociągnął.

    Więcej One-shotów chcę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytasz mi w myślach :P
      Mam ochotę napisać coś o Sebie już od jakiegoś czasu.
      Przy okazji. Jak chcesz coś jeszcze poczytać, to w zakładce Spis Treści, na dole, jest jeszcze jedna rzeczy, wobec której mam większe plany ( w tym momencie te plany sięgnęły kilkudziesięciu storn, z tym że nie pamiętam, jak to nazwałam, a mam straszny burdel xD).
      W razie czego, tutaj też jest link: http://czarnarozademona.blogspot.com/p/swiateczny-nieswiateczny-bonus.html
      A co do Wacona - słyszałam, że dobre. Też kiedyś jakiś chcę, ale nikt mi nie kupi, bo zdaniem ojca szkoda inwestować kupę kasy w coś, z czego tej kasy nie będzie...

      Usuń
  3. No, też słyszałam, że to jedyna firma, na którą wgl warto zwrócić uwagę. Ale wymądrzać się nie będę, bo ciągle jeszcze nawet nie otworzyłam pudełka. Pewien wydatek to jest, ale domyślam się, że ty także nie potrzebujesz profesjonalnego sprzętu. W 4 stówach można się zmieścić. Pół roku temu był nawet za dwieście z kawałkiem w Biedrze. Trza patrzec, poczekać, pojęczec, a się uda ;) Marudze od pół roku, więc jak nadazyla się okazja, za pikne świadectwo, to czemu by nie;) Czekam aż się upomną o moją część... :/
    No i lecę do czytania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezu, uświadomiłaś mi, że muszę pisać licencjat TT_TT ale po konwencie, po konwencie xD
      Ja to bym chciała taki tabket graficzny z wyświetlaczem, żeby rysować bezpośrednio na nim, ale tskie to kilka tysięcy kosztują TT_TT
      W każdym razie, jak już coś stworzysz, to się pochwal. Chętnie zobaczę^^

      Usuń
    2. Tsa...chciałoby się :/ Ale najpierw wgl muszę nauczyć się rysować XDD Może się pochwalę, jeśli będzie to na wystarczającym poziomie, by oczy widzów nie wybuchły ;D Na jaki konwent jedziesz? Może się spotkamy;> No i powodzenia z tym licencjatem;)

      Usuń
    3. Hehe dzięki^^
      Na Animatsuri teraz w lipcu, ale to bardziej idę, bo mieszkam w Wawie :P teraz zbieram hajsy, żeby kupić sobie coś fajnego, kuroszowego. I może koleżance też^^

      Usuń
    4. To jednak się nie spotkamy;/ Ja inna część Polski.. Ale może kiedyś ;p

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  4. XDDDD OMG, ten Grell. Czytałam z uśmiechem na ustach. Wręcz widziałam całą tą scenę xD Brawo! Chcę jeszcze

    OdpowiedzUsuń

.